Położna a pandemia
Koronawirus wprosił się do nas tej wiosny przez nikogo nie zapraszany utrudniając życie na każdym możliwym polu, zmieniając wszelkie nasze plany. Chyba jedynymi, którzy za nic mają sobie całą tą sytuację, są nowonarodzone dzieci i te, które czekają w brzuchach na swój wielki dzień.
Pierwsze tygodnie pandemii nie były tak obfite w narodziny, czy to za sprawą demografii, czy też nieco jednak zwiększonego poziomu stresu u każdego z nas. Gdy tylko przywykliśmy do sytuacji, liczba urodzeń zwiększyła się. Rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia zablokowały całkowicie możliwość odwiedzin u pacjentek przebywających w szpitalu. Wstrzymano też porody rodzinne, co spotkało się z różnym odbiorem. Wiele zmieniło się w opiece nad matką i dzieckiem po powrocie do domu, ale i nad kobietą w ciąży. Utrudniony dostęp do lekarzy specjalistów w pierwszych tygodniach pandemii spowodował większe zainteresowanie opieką położnej. Nie wszystkie pacjentki wiedzą, że położną wybiera się już w połowie ciąży, dzięki czemu od 21 tygodnia jej trwania mogą odbywać tak zwaną edukację przedporodową grupową lub indywidualną. Od początku swojej działalności bazuję na spotkaniach grupowych, gdyż wiem, że interakcja pomiędzy przyszłymi matkami i ojcami to coś bezcennego. Dużym wyzwaniem było zapewnienie stosownego kontaktu w momencie, gdy nałożono na nas ograniczenia dotyczące spotkań. Zarówno ja, jak i wiele moich koleżanek, edukację przeniosło do internetu. Większość bazuje na materiałach w formie prezentacji i spotkaniach live poprzez różnego rodzaju komunikatory, w grupie określonych pacjentek. Mówiąc prościej, zamiast na sali spotykamy się na "live'ie" na przykład na facebooku, gdzie przekazywana jest dokładnie ta sama wiedza, co na cotygodniowych zajęciach. Ku mojej radości, taka forma przyjęła się szybko i bezboleśnie, a w zajęciach biorą aktywnie udział również panowie, co było moją dużą obawą.
Po porodzie ograniczamy kontakty pacjent- położna do minimum, dla bezpieczeństwa każdej ze stron. Do przeprowadzenia wizyty mamy pomoce w postaci wideokonferencji, przesłanych zdjęć, czy filmików. Nie jest to tak, że koronawirus ogranicza zupełnie możliwość zadbania o podopiecznych. Wizyty odbywają się w standardowym schemacie, jedynie okoliczności są inne - używamy telemedycyny. Oczywiście, jeśli zachodzi konieczność, odwiedzam pacjentów w domach. Nie wyobrażam sobie nie zdjąć pacjentce szwów, czy odmówić kontroli w sytuacji tego wymagającej (a już pierwszy tydzień takiej pracy pokazał mi, że mam rację). Moją wizytę poprzedza wywiad epidemiologiczny, a sam pobyt w domu ma być skrócony do minimum (co przyznam bywa trudne, zwłaszcza, gdy chcesz pomóc w każdym problemie i to od razu). Dodatkowo mam środki ochrony osobistej, które użyte w domu robią spore wrażenie, ale bezpieczeństwo to podstawa. Prócz mojego przygotowania, koniecznym jest dobre przygotowanie drugiej strony. Na wizycie powinna być tylko mama i noworodek, pomieszczenie dobrze przygotowane, dokumenty ze szpitala na wierzchu, by ograniczyć poruszanie się po domu do minimum. Bardzo ważnym jest, by pacjentka znała listę tematów, które ze mną chce poruszyć, ale i mogła zrobić notatki, tak lepiej możemy wykorzystać czas.
Również praca w przychodni zmieniła się nie do poznania. Przyznać jednak muszę, że dziecko, jako pacjent jest tym, które najmniej wirusa się boi i swoje wymagania ma. Pracujące ze mną Panie Doktor do perfekcji opanowały wizyty telefoniczne, ale oni i tak czasem muszą odwiedzić poradnię. Nasza przychodnia kładzie ogromny nacisk na profilaktykę, dlatego błyskawicznie zmieniły się warunki, by nie było konieczności odraczania szczepień i patronaży u noworodków. To są sprawy, które czekać nie powinny.
Trudno jest nauczyć przyszłego rodzica "obsługi" małego dziecka przez komputer, jednak ostatnie miesiące pokazują, że da się to zrobić, a w tej chwili już wiem, że skutecznie, bo pierwsi podopieczni szkoły online zdążyli przyjść na świat. Każda z nas, położnych, wie jak spokój i pewność, że zarówno dziecko jak i rodzice mają się dobrze, to klucz do dobrego rodzinnego startu. Dlatego pomimo zmieniającego się tak dynamicznie otoczenia, służę pomocą i zachęcam, by po opiekę położnej sięgnąć juz w 21 tygodniu ciąży, nie koniecznie dopiero po wyjściu ze szpitala, żeby zapewnić sobie komfort.
mgr Dominika Kaczmarek
Położna Rodzinna MED-LUX