Jak chwalić dzieci?
Pochwalić dziecko - wydaje się banalna sprawa, prawda?
Pięknie to zrobiłeś! Jesteś najmądrzejszy! Jesteś świetny! Inteligentny!... takie przyjemne epitety przychodzą nam do głowy z łatwością.
Czy jednak służą one naszym dzieciom? Czy to jest właśnie ta pochwała, która będzie wzmacniała nasze dziecko?
Niestety nie!
Nie jest ona bowiem osadzona na konkretach, na faktach, które widzimy. Dziecko po takim komunikacie często czuje jakby te słowa były na wyrost, a może nie szczerze wypowiedziane i w konsekwencji zaczyna je ignorować lub co gorsza - negować.
Przykład: dziecko może z łatwością zanegować komunikat: "masz świetną pamięć", ale trudniej będzie się wyprzeć dobrej cechy, czy posiadanej umiejętności kiedy powiemy pochwałę osadzoną na faktach, np. "bardzo dobrze pamiętasz szczegóły nawet sprzed kilku lat! szybko uczysz się nowych słówek z języka angielskiego! zapamiętujesz utwory i umiesz je grać, bez patrzenia na nuty".
Dobra pochwała, która wzmacnia samoocenę i poczucie własnej wartości dziecka przede wszystkim opiera się na faktach i podkreśla sprawstwo!
W polskiej kulturze bardzo często używa się zwrotu “udało się”. Udało mi się zdać egzamin. Udało się ugotować dobry obiad. Udało się dotrzeć na czas. Udało się to… Udało się tamto…
To tak mocno zakorzenione w nas stwierdzenie nie służy ani nam - dorosłym - ani naszym dzieciom, powiedziałabym wręcz, że wyrządza nam krzywdę, bo podkopuje poczucie własnej wartości, sieje zwątpienie we własne umiejętności.
Dzieje się tak właśnie dlatego, że w sformułowaniu tym nie ma poczucia sprawstwa, tylko podkreślona jest kwestia przypadku.
Mówiąc “udało się” dajemy komunikat: to dobro się nie dokonało dzięki Twojemu działaniu, tylko szczęśliwemu zbiegowi okoliczności…
Dużo lepsze w dostrzeganiu sukcesu jest amerykańskie “you did it!”, czyli “zrobiłeś to!”
To jest to sformułowanie, które powinno w nas się głęboko zakorzenić!
A dlaczego?
Proponuję krótkie ćwiczenie, by przekonać się o tym na własnej skórze.
Pomyśl o czymś, co osiągnąłeś w ostatnim czasie, jakimś swoim małym sukcesie. Opowiedz o nim - powiedz to samo używając słów:
“udało mi się zrobić….”
oraz
“zrobiłem to….”
Czujesz różnicę?
W pierwszym przypadku mamy poczucie, że szczęśliwa gwiazda nam w czymś pomogła. W drugim stwierdzeniu słychać, że to dzięki nam się coś dokonało.
Jako rodzice już od najmłodszych lat dziecka powinniśmy być wyczuleni na język, którego używamy zwracając się do dziecka, gdyż poprzez słowa budujemy obraz dziecka, który zakorzenia się w dziecku i pozostaje z nim na lata. Jak powiedziała Peggy O’Mara:
“Sposób, w jaki mówimy do naszych dzieci, stanie się ich wewnętrznym głosem.”
To zdanie powinno nam przyświecać każdego dnia. Poprzez słowa, które wypowiadamy do dzieci i sposób rozmowy, jaką z nimi prowadzimy, uczmy dzieci dostrzegania swoich zasobów, które oparte są o konkrety, o fakty.
Kiedy dziecko cieszy się z jakiegoś swojego sukcesu np. wraca z dobrą oceną ze szkoły, zamiast powiedzieć: “Udało Ci się! Gratuluję!” lepiej zapytać:
- Jak to zrobiłeś?
- Skąd wiedziałeś?
- Skąd umiałeś?
- Jak się domyśliłeś?
- Skąd taki wspaniały pomysł?
Wtedy dziecko zaczyna zastanawiać się nad tym, jak doszło do tego, że to dobro w jego życiu się wydarzyło. Skupia się na swoich umiejętnościach i na faktach i w ten sposób zaczyna samo wydobywać swoje zasoby!
A najwartościowsze komplementy to autokomplementy!
Tych powinniśmy uczyć nasze dzieci od najmłodszych lat, by osiągając sukcesy w dorosłym życiu, nie miały poczucia, że to się wydarzyło przez przypadek, tylko dzięki ich działaniom, zaangażowaniu, wytrwałości, umiejętnościom.
Pytanie: Jak to zrobiłeś? to pytanie dotyczące sprawstwa. Najprostsze narzędzie pomocne w nauce autokomplementowania.
Pytanie dotyczące sprawstwa prowadzi nas bardzo prostą drogą do pytania tożsamościowego o to:
Kim jestem?
Jakie mam zasoby?
“Kiedy zmieniamy sposób, w jaki się komunikujemy, zmieniamy społeczeństwo.” Clay Shirky
Jeśli chcemy,by dziecko umiało samo dostrzegać swoje zasoby, najpierw my musimy zacząć dostrzegać je w dziecku.
Kiedy dzieci dowiadują się od nas, co potrafią, daje im to bardzo dużą siłę do tego, by rozwijać się dalej oraz by dokonywać zmian w swoim życiu.
Kiedy dziecko słyszy, co robi dobrze, chce robić tego więcej, by otrzymywać więcej komplementów.
Wiara w to, co umiem, co potrafię, daje dziecku chęć do pracy nad tym, czego nie umiem.
Tak, jak od mówienia o pustym niczego mi nie przybędzie, tak też dziecko nie nauczy się, jeśli tylko będzie słuchało o tym, czego nie umie.
Patrząc na to, co jest dobrego, możemy pomnażać to dobro, uzupełniając jednocześnie braki, to czego nie ma.
Zasada jest prosta: na czym się skupisz, to rośnie.
Zatem z każdego dziecka działania wyciągnijmy jego zasób. Im więcej zasobów dziecku wskażemy, tym lepiej!
Proponuję zacząć to praktykować już dziś, od teraz. Można założyć np. notesik i każdego dnia w nim zapisywać - czego dobrego o swoim dziecku dowiedziałem się dzisiejszego dnia?
Taki notesik podarowany pod choinkę może okazać się najpiękniejszym, najbardziej wartościowym i dającym najwięcej radości prezentem, z którym dziecko nie będzie chciało się rozstawać!
W przypadku młodszych dzieci bardzo sprawdza się pochwała poprzez plotkę.
Metoda ta polega na chwaleniu dziecka w trzeciej osobie np. rodzic do rodzica czy do babci, cioci w momencie, kiedy dziecko słyszy, co się o nim mówi.
Pochwałę poprzez plotkę możesz poćwiczyć podczas obiadu, w czasie rozmowy w trakcie jazdy samochodem lub rozmawiając przez telefon z babcią.
Dzieci są bardzo ciekawe tego, co mówią rodzice na temat ich samych i będą dużo bardziej zaciekawione, kiedy ściszysz swój głos, aby nadać wrażenie, że nie chcesz, aby dziecko słyszało to, co Ty chcesz komuś powiedzieć.
Np. Zamiast mówić dziecku: “jak miło, że zajęłaś się swoim młodszym bratem” możesz powiedzieć to samo w jego obecności np. do babci: “Sprawia mi to niesamowitą radość, kiedy Hania opiekuje się Michałem” albo “Hania bardzo mi pomaga zajmując się swoim młodszym bratem”
Ćwicz pochwałę poprzez plotkę, jak często jest to możliwe!
Chwalenie dziecka daje pozytywne efekty nie tylko dzieciom, ale również rodzicom!
Marta Żak-Jędrzejewska