12 października 2020

Głosem Mieszkańców -Przyroda nas woła!

 Kochani!

w ostatnim czasie zrobiłem sobie kilka wycieczek w tereny bardzo bliskie naszej miejscowości, a jednak zupełnie różne, bo dużo bliższe naturze... Wyjechałem rowerem poza teren Tarnowa Podgórnego i dojechałem krętą drogą przez Jankowice, aż do skraju Ceradza Kościelnego. Po drodze mijałem rozległe pola i łąki, a nawet pięknie usytuowaną na zboczu winnicę. Dotarłem do skraju Ceradza Kościelnego, gdzie leży piękny las.

Wyobraźcie sobie - pola, łąki i las… W tym roku, po czasie kwarantanny i związanym z nim zamknięciem w domach, taki krajobraz to niczym egzotyczny krajobraz. Przecież jeszcze kilka miesięcy wcześniej nie można było wchodzić do lasu… Dziś chciałbym Was przekonać, że piękno natury zachwyca człowieka i daje ukojenie naszym cierpieniom.

Kiedy jeździłem rowerem po tej okolicy, w mojej głowie pojawił się obraz niczym z „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza...

„Tymczasem przenoś moją duszę utęsknioną 

do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych,

Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych;

Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem, 

Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem; 

Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,

Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała, 

A wszystko przepasane, jakby wstęga, miedzą

Zieloną, na niej z rzadka ciche grusze siedzą.”

 

Pola malowane złotem pszenicy i srebrem żyta, zielone, wijące się niczym wstęga łąki, a nad nimi błękitne niebo opisywane przez Adama Mickiewicza to piękny krajobraz, za którym wszyscy tęskniliśmy, kiedy byliśmy zamknięci w domach. 

Jeżdżąc po ceradzkim lesie i wokół łąki, która mieści się w środku lasu spotkałem żurawie, bociany... i lisa. Kiedy nasze oczy spotkały się, zobaczyłem przestraszone zwierzę, które prosi o litość i od razu skojarzył mi się z lisem z Małego Księcia Antoinea de Saint Exuperego. Lisem, który prosił człowieka, by go oswoił... i tak sobie wtedy pomyślałem- może najwyższa pora, abyśmy zaczęli oswajać piękne krajobrazy okolicznych pól, łąk, lasów i jezior. Tak po prostu- wsiadamy na rowery i jedziemy przed siebie, by podziwiać piękno natury. Leśne ścieżki, czy polne drogi to zupełnie inne doznania niż wytyczone, wybrukowane ścieżki rowerowe. Wśród drzew, czy rozciągających się poza horyzont pól człowiek wypoczywa, ma możliwość zrelaksowania się... Czy nie tego nam potrzeba? Odpoczynku po trudzie dnia codziennego i stresu związanego z pandemią...

Bądźmy jak Santiago z opowiadania Ernesta Hemingweya „Stary człowiek i morze.” Santiago uwielbiał wyprawy w morze, czyli tak naprawdę w przestrzeń niezmienioną przez człowieka. W czasie połowu ryb do jego głowy napływały różne myśli, przypominała mu się młodość. Obcowanie z okoliczną przyrodą i dla nas może być czasem refleksji, chwilą zastanowienia nad tym, co się w naszym życiu dzieje i czy w dobrym kierunku zmierzamy. Ptaki i leśne zwierzęta mogą być naszymi towarzyszami, jak dla Santiago przyjacielem okazał się schwytany marlin. W przyrodzie możemy odnaleźć przyjaciół, którzy będą dla nas towarzyszami nie tylko w chwilach osamotnienia, pocieszycielami nie tylko w smutne dni...

Jak pisała Anne Frank w swoim dzienniku:

„Dla każdego, kto się boi, jest samotny albo nieszczęśliwy, stanowczo najlepszym środkiem jest wyjście na zewnątrz, gdzieś, gdzie jest się zupełnie sam na sam z niebem, naturą i Bogiem. Bo dopiero wtedy, tylko wtedy, czuje się, że wszystko jest tak, jak być powinno i że Bóg chce widzieć ludzi szczęśliwymi wśród prostej, ale pięknej natury.

Jak długo to istnieje, a będzie na pewno zawsze istnieć, wiem, że we wszystkich okolicznościach, istnieje zawsze pociecha na każde zmartwienie. I wierzę mocno, że natura potrafi ukoić każde cierpienie.” 

Kochani! Mam nadzieję, że udało mi się przekonać Was o tym, że piękno natury zachwyca człowieka, dając jednocześnie ukojenie naszym skołatanym nerwom...

Przyjemnie jest obserwować własne myśli w otoczeniu pięknej przyrody.

A co najważniejsze - ogromne piękno natury jest na wyciągnięcie ręki! 

JJ, uczeń klasy 8